Czucie i wiara silniej mówią do mnie
niż mędrca szkiełko i oko
(Adam Mickiewicz)
Od dziecka (naprawdę – miałem tak z 6-7 lat, gdy zacząłem), zajmuję się programowaniem komputerowym, jest mi ta dziedzina zatem bardzo bliska i volens nolens próbuję ją stosować do wszystkich dziedzin życia.
Na ogół to ma sens!
Najważniejszym procesem programowania jest oczywiście pomysł na program – w następnej kolejnosci zaś rozdzielenie wszystkich czynności, które komputer ma wykonać, na najdrobniejsze kroki. Pozostaje tylko zapisać te wszystkie kroki w kodzie komputerowym, ale to tak naprawdę już jest najprostsze.
Próbowalem bezwiednie zastosować ten modus operandi do wszystkich dziedzin mojego życia, łącznie z czytaniem i interpretacją Biblii, ale nie wziąłem jednej rzeczy pod uwagę.
Zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami egzegezy biblijnej, aby poprawnie zinterpretować Biblię, należy upewnić się, że poprawnie tłumaczony jest tekst oryginalny, następnie należy poznać kontekst kulturowy, w którym badany fragment Biblii był pisany.
Zakładałem, że to wystarczy.
Myliłem się.
Wydawało by się, że 2+2 zawsze wynosi 4, przynajmniej tak by odpowiedziała miażdząca większość ludzi.
Nie wszyscy jednak.
Matematyk trzeźwo spyta, w którym systemie liczymy, no bo przykładowo w dziesiętnym 2+2=4, ale w trójkowym – 2+2 = 11.
Większość ludzi nigdy nie wpadłaby na to, że można to równanie zapisać w systemie trójkowym. System liczbowy był tutaj „szczegółem„, o którym mało kto by pomyślał.
Otóż przy czytaniu Biblii też wartałoby wziąć pod uwagę pewien „szczegół„, o którym niemal nikt nie myśli.
Ten szczegół to…
MISTYCYZM
Długo nie lubiałem tego słowa. Kojarzyło mi ono się z jakimś nudnym, ascetycznym życiem, gdzie jedynym ciekawym, aczkolwiek niespecjalnie przyjemnym, aspektem – byłyby jakieś paranoidalne wizje.
To tylko jednak były moje skojarzenia. Mistyka możemy naprędce zdefiniować jako człowieka, który oprócz analizowania tak zwanych twardych faktów – czyli faktów, które można w sposób powtarzalny walidować – analizuje również informacje ze świata duchowego. Informacje te otrzymuje na różne sposoby – poprzez intuicję, przekazy z „innych światów”, wróżby i tak dalej.
Sposobów „uprawiania” mistycyzmu jest mnóstwo, jednak mistycy różnych gałęzi duchowych, religijnych i filozoficznych są właściwie zgodni w jednym:
Aby móc rozumieć, czy chociażby słyszeć, przekazy mistyczne, należy w jakimś stopniu oddzielić się od tego świata.
Modlitwy, medytacja, poszczenie, szukanie odpowiedzi w snach, zażywanie substancji psychodelicznych – to wszystko w jakimś stopniu otwiera (dokładniej – może otworzyć) nam umysł na informacje, których normalnie albo byśmy nie byli w stanie zrozumieć, albo nawet dojrzeć.
Część tych praktyk albo może nawet wszystkie, były udziałem…
każdego pisarza biblijnego.
Wcześniej myślałem, iż mając dostęp do ogromnej ilości informacji i narzędzi takich jak programy biblijne z ogromną ilością tłumaczeń, tłumaczenia interlinearne, słowniki biblijne i ogólnie nieskończoną niemal, codziennie rosnącą skarbnicą internetowej wiedzy, no więc że mając dostęp do tych informacji, pokonam bez problemu przepaść dzielącą świat pisarzy biblijnych od mojego świata.
Myliłem się.
Wiele aspektów, owszem, mogę pokonać, ale nie wszystkie.
Pozostaje drobny szczegół. Tak drobny jak we wspomnianym wyżej przykładzie – zaznaczenie, w którym systemie liczę.
Możemy stworzyć sporo równań, które będą poprawne w obu systemach. 1+1=2, 2*1=2, 1+0=1, 2:1=2.
I tak wiele prawd biblijnych może być doskonale zrozumiana przez ludzi nie mających nic wspólnego z mistycyzmem.
Nie wszystkie jednak.
Moja perspektywa zmieniła się diametralnie właśnie po tym, jak sam przeżyłem pewne doświadczenie mistyczne. Jedno z zagadnień biblijnych, w którym do tej pory mi coś do końca logicznie nie pasowało… stało się jasne.
Nie trzeba świetnie rozumieć Biblii, by na tym świecie być szczęśliwym. Ale jeśli chcesz ją zrozumieć – zwłaszcza, jeśli w zrozumienie pewnych jej fragmentów włożyłeś dużo pracy intelektualnej i wciąż nie są onedla ciebie jasne – gorąco zachęcam do praktyk, które nas troszkę przybliżą do stanu ducha jej autorów.
Myliłem się zatem, myśląc, że wystarczy odpowiednia ilość „mocy obliczeniowej”, czyli analizy faktów.
A czy dzisiaj się mylę? Ależ jest to jak najbardziej możliwe, wszak jedynym poglądem, którego nie kwestionuję, jest ten, że kwestionuję je wszystkie!
We wstępie zacytowałem Mickiewicza – abym jednak w pełni mógł się pod jego cytatem podpisać, musiałbym go nieco zmienić, jako że czucie i wiara nie stanowią dla mnie zaprzeczenia naukowego podejścia do spraw – a jedynie je rozszerzają:
Czucie i wiara więcej mówią do mnie
Niż mędrca samo szkiełko i oko
(Adam Niemickiewicz)
Ostatnia edycja – 13. stycznia 2022